*oczami Justina*
Gdy się obudziłem powoli zaczęło do mnie docierać, co się wczoraj działo. Narkotyki, marycha, Jessica pomagająca mi iść do łóżka. Czekaj... ona mi pomogła? Albo mi się zdawało? A jeśli tak, to dlaczego miałaby to robić? Nienawidzi mnie. To nowość w tej szkole, że ktoś mnie nienawidzi. Wystarczy, że pstryknę palcem i grono lasek z sztucznym.. właściwie wszystkim zlatują się wokół mnie jak psy.
Rozejrzałem się po pokoju i zauważyłem, że Jessica jeszcze śpi. Wyglądała tak słodko, jak anioł. Bieber, o czym ty kurwa mówisz?! Skarciłem sam siebie, za myślenie zupełnie do mnie nie podobne. Podniosłem się z łóżka i poszedłem do łazienki. Gdy spojrzałem na lustro, przeraziłem się. Chociaż w sumie nie jest gorzej niż po ostatniej takiej akcji. Wziąłem szybki prysznic i gdy wyszedłem, Jess już nie spała. Zabawne, zawsze jak wychodzę spod prysznica, ona już nie śpi.
-Dzień dobry. -uśmiechnąłem się do niej.
-Cześć. -powiedziała cicho. -Pamiętasz coś z wczoraj.
-Mhm. -zacisnąłem usta w jedną linię przypominając sobie wszystko. -Pomogłaś mi. Dziękuję.
-Spoko. -powiedziała bezinteresownie.
Jak ona może nie być mną zainteresowana? Każda inna dziewczyna w szkole chciałaby ze mną być. Im bardziej Jessica mnie olewa, tym większy pociąg to niej czuję. Ugh.
Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje. Zaczynam przyzwyczajać się do jej towarzystwa. To się nigdy nie dzieje w moim przypadku. Zawsze dziewczyny były mi potrzebne tylko do bzykania. Nigdy nawet żadnej nie lubiłem. No może oprócz Ashley, bo ona jest moją przyjaciółką od dzieciństwa.
-Dzień dobry. -uśmiechnąłem się do niej.
-Cześć. -powiedziała cicho. -Pamiętasz coś z wczoraj.
-Mhm. -zacisnąłem usta w jedną linię przypominając sobie wszystko. -Pomogłaś mi. Dziękuję.
-Spoko. -powiedziała bezinteresownie.
Jak ona może nie być mną zainteresowana? Każda inna dziewczyna w szkole chciałaby ze mną być. Im bardziej Jessica mnie olewa, tym większy pociąg to niej czuję. Ugh.
Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje. Zaczynam przyzwyczajać się do jej towarzystwa. To się nigdy nie dzieje w moim przypadku. Zawsze dziewczyny były mi potrzebne tylko do bzykania. Nigdy nawet żadnej nie lubiłem. No może oprócz Ashley, bo ona jest moją przyjaciółką od dzieciństwa.
*oczami Jessici*
Korzystając z tego, że Justin na chwilę zniknął z pokoju poszłam wziąć prysznic. Wybiegłam z łazienki, gdy usłyszałam mój dzwoniący telefon. Nieznany.
-Halo? -spytałam niepewnie.
-Cześć Jess! -usłyszałam dobrze znajomy głos.
-Zayn! -krzyknęłam dość głośno i podskoczyłam ze szczęścia. Zayn jest moim przyjacielem z dzieciństwa. Tak bardzo za nim tęsknię.
-Jak się trzymasz?
-Z biegiem czasu jest coraz lepiej. -powiedziałam szczerząc się do siebie.
-Hej, brzmisz na bardzo szczęśliwą.
-Bo zadzwoniłeś! Nawet nie wiesz jak tęsknię.
-Ja za Tobą też, jakie masz plany na wakacje? Wiesz, że to ostatni tydzień szkoły?
-Jak bym mogła nie wiedzieć! Nie, nie mam żadnych planów. Moi rodzice stwierdzili, że wakacje spędzę tu.
-W akademiku? Nie pozwolę na to. Wyciągnę Cię stamtąd.
-Jak z więzienia. -zaśmiałam się i usłyszałam czyjeś kroki pod drzwiami. -Muszę kończyć. Cześć. -rozłączyłam się i rzuciłam telefon na łóżko.
Parę sekund później w drzwiach pojawił się Justin. Była z nim Ashley.
-Idziesz z nami do parku? -spytała Ashley.
-Po co? -spojrzałam w ich kierunku.
-Um, no tak po prostu. -Ash odparła trochę zdziwiona moim pytaniem.
-Jak on idzie, to ja nie. -spojrzałam na Justina, który zmarszczył brwi ze zdziwienia.
-Co ty znowu odpierdalasz? -warknął w moim kierunku.
-To nie ja próbowałam się na Ciebie rzucić na imprezie.
-Jeszcze rano było wszystko w porządku! Nawet pomogłaś mi dojść do łóżka. Nie rozumiem Cię. Zachowujesz się jak szmata. Chodź Ashley, Ryan czeka. -spojrzał na mnie, po czym odwrócił wzrok na Ashley i chwycił ją za ramię ciągnąc za sobą za nim zdążyła cokolwiek powiedzieć.
Podeszłam do drzwi i zamknęłam je za nimi. Czy on naprawdę myśli, że jeśli raz byłam dla niego miła, to znaczy, że wszystko jest ok? On chyba naprawdę sądzi, że każda dziewczyna na niego leci.
Cóż, każda oprócz mnie.
-Idziesz z nami do parku? -spytała Ashley.
-Po co? -spojrzałam w ich kierunku.
-Um, no tak po prostu. -Ash odparła trochę zdziwiona moim pytaniem.
-Jak on idzie, to ja nie. -spojrzałam na Justina, który zmarszczył brwi ze zdziwienia.
-Co ty znowu odpierdalasz? -warknął w moim kierunku.
-To nie ja próbowałam się na Ciebie rzucić na imprezie.
-Jeszcze rano było wszystko w porządku! Nawet pomogłaś mi dojść do łóżka. Nie rozumiem Cię. Zachowujesz się jak szmata. Chodź Ashley, Ryan czeka. -spojrzał na mnie, po czym odwrócił wzrok na Ashley i chwycił ją za ramię ciągnąc za sobą za nim zdążyła cokolwiek powiedzieć.
Podeszłam do drzwi i zamknęłam je za nimi. Czy on naprawdę myśli, że jeśli raz byłam dla niego miła, to znaczy, że wszystko jest ok? On chyba naprawdę sądzi, że każda dziewczyna na niego leci.
Cóż, każda oprócz mnie.
*oczami Justina*
-Nie rozumiem! -wyrzuciłem ręce w powietrze. -Najpierw mnie nienawidzi, potem mi pomaga, a teraz znowu mnie nienawidzi? Co jest z nią nie tak?!
-Bieber! -krzyknął Ryan. -Od kiedy ty się przejmujesz jedną dziewczyną?
-Lubi ją. -wtrąciła się Ashley.
-Śmieszna jesteś. -warknąłem w jej kierunku. -Nie przejmuję się, tylko ta laska jest popierdolona.
-A może Cię kręci dlatego, że nie liże Ci dupy jak wszystkie inne? -spytał Ryan unosząc brwi.
-Proszę Cię. Mogę w tej szkole mieć każdą. Więc dlaczego miałbym przejmować się akurat nią?
-Bo ją lubisz. -Ashley znowu się wtrąciła.
-Wcale jej kurwa nie lubię! -krzyknąłem. -Jeszcze tydzień i 2 miesiące spokoju.
-Zapowiadają się zajebiste wakacje. -Ryan uśmiechnął się do siebie.
-O tak. -oblizałem usta. -Muszę się odprężyć. Idźcie. Wrócę później. -przybiłem z nimi żółwika, po czym chwyciłem moją deskorolkę i pobiegłem w kierunku rampy.
Po około godzinie zdecydowałem wrócić do akademika. Nienawidzę niedziel, bo po nich są poniedziałki i szkoła. Ale na szczęście to ostatni tydzień i wakacje.
Poniedziałek zleciał mi na szczęście szybko. Jessica się nawet do mnie słowem nie odezwała od wczoraj. Tak jakby jej nie było. Zaczynało mnie to denerwować. Nienawidzę, jak laska mnie ignoruje. Zwłaszcza, jak jest tak seksowna jak ona.
Na wakacje ja, Ryan i Ashley jedziemy do mojego domku przy plaży. Jest on niedaleko miasta, ciągłe imprezy i w ogóle. Ale musimy skombinować sobie większą ekipę. Może zaproponowałbym to Jessice? Ale ona i tak się nie zgodzi. Poproszę Ashley, żeby z nią pogadała.
Reszta tygodnia też jakoś zleciała. Piątek, zakończenie roku. Po tej śmiesznej ceremonii szybko znalazłem Ashley i Ryana jak zwykle obmacujących się.
-Cześć wam. -podszedłem do nich.
-Hej. -powiedzieli razem.
-Ashley, zrobisz to o co Cię prosiłem?
-Jasne. Ale dlaczego ty nie możesz z nią pogadać? -Ashley spojrzała na mnie.
-Od tamtego tygodnia się do mnie odzywa. Myślisz, że jak nagle zapytam ją o to, czy jedzie z nami na wakacje, to się zgodzi?
-No racja.
-Właśnie. Ja lecę. Daj znać jak z nią pogadasz, cześć.
-Pa.
Po około godzinie zdecydowałem wrócić do akademika. Nienawidzę niedziel, bo po nich są poniedziałki i szkoła. Ale na szczęście to ostatni tydzień i wakacje.
Poniedziałek zleciał mi na szczęście szybko. Jessica się nawet do mnie słowem nie odezwała od wczoraj. Tak jakby jej nie było. Zaczynało mnie to denerwować. Nienawidzę, jak laska mnie ignoruje. Zwłaszcza, jak jest tak seksowna jak ona.
Na wakacje ja, Ryan i Ashley jedziemy do mojego domku przy plaży. Jest on niedaleko miasta, ciągłe imprezy i w ogóle. Ale musimy skombinować sobie większą ekipę. Może zaproponowałbym to Jessice? Ale ona i tak się nie zgodzi. Poproszę Ashley, żeby z nią pogadała.
Reszta tygodnia też jakoś zleciała. Piątek, zakończenie roku. Po tej śmiesznej ceremonii szybko znalazłem Ashley i Ryana jak zwykle obmacujących się.
-Cześć wam. -podszedłem do nich.
-Hej. -powiedzieli razem.
-Ashley, zrobisz to o co Cię prosiłem?
-Jasne. Ale dlaczego ty nie możesz z nią pogadać? -Ashley spojrzała na mnie.
-Od tamtego tygodnia się do mnie odzywa. Myślisz, że jak nagle zapytam ją o to, czy jedzie z nami na wakacje, to się zgodzi?
-No racja.
-Właśnie. Ja lecę. Daj znać jak z nią pogadasz, cześć.
-Pa.
*oczami Ashley*
-On naprawdę ją lubi. -powiedziałam do Ryana, gdy Justin już odszedł.
-Wiesz, też to zauważyłem.
-Zawsze jak się przejmował jakąś laską, to maksymalnie jeden dzień. Nieważne. Idę z nią pogadać. -pocałowałam Ryana delikatnie w usta i poszłam w stronę pokoju Jessici i Justina.
Zapukałam i gdy usłyszałam ciche 'proszę' weszłam do środka.
-Hej. -przywitałam ją uśmiechem.
-O, cześć. -odwzajemniła mój uśmiech.
-Masz jakieś plany na wakacje? -usiadłam na łóżku obok niej.
-Nie. -odparła i wyłączyła laptopa.
-Cóż, to już masz. -lekko szturchnęłam jej ramię.
-To znaczy?
-Ja, Ryan i Justin jedziemy na całe wakacje do domku Justina przy plaży. Chcesz jechać z nami?
-Nie wiem czy to dobry pomysł.
-Oj, no zgódź się! Będzie zajebiście! Chłopaki nie mają nic przeciwko, chętnie się zgodzili. Zwłaszcza Justin.
-Co masz na myśli?
-Wydaje mi się, że on Cię lubi. -poruszyłam zabawnie brwiami.
-Proszę Cię. -Jessica parsknęła śmiechem.
-Mówię poważnie.
-Ash....
-To pojedziesz z nami?
Nie odzywała się przez kilka sekund. Wyglądała jakby się zastanawiała. Westchnęła głęboko i spojrzała na mnie.
-Dobra. -powiedziała.
-Yaay! -krzyknęłam i przytuliłam ją. -Będzie fajnie, zobaczysz!
-Nie wątpię.
***
Przeeeeepraszam, że tak długo nie dodawałam!
Ale po prostu brak weny + nauka.
Mam nadzieję, że wybaczycie.
asdfghjkljhgfds jadą na wspólne wakacje!
Jak myślicie, czy Jessica i Justin pogodzą się? :D
Kocham was i dziękuję za każdy komentarz <3
I tych, co jeszcze nie wiedzą informuję, że zmieniłam nazwę
z @DisBieberauhl na @biebsmotto <3
Do następnego!
Fajne by było zeby sie pogodzili :)
OdpowiedzUsuńczekam na jakąś akcję w domku Justina. ;D
OdpowiedzUsuńif you know what i mean. xd
Fajnie sie zapowiada kiedy nastepny rozdzial? :D
OdpowiedzUsuńnskanakzbajzbansjabajabakzbaksbakdbaksbsksbsksbsjsbs
OdpowiedzUsuńSuper, super suuuuper! CZEKAM NA NASTĘPNY Z NIECIERPLIWOŚCIĄ :)
OdpowiedzUsuńsuper rozdział. Nie mogę się doczekać następnego *__*
OdpowiedzUsuńAWHUAMADEWGATIYGWYTIGCFUWIECYEUWTBFG *-* @irish_teenager
OdpowiedzUsuńwjdfiwsdiwisdfjweduf wakacje? RAZEM?! nasdiqwhd jezu kochany! Pogodzą się..tylko żeby on nie przesadzał tam.. ;D yay..*___* Czekam na nn! *_*
OdpowiedzUsuń@alexxys96
asdghjlsnvg o bosh ! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :*
OdpowiedzUsuńŚwietne <33 :)
OdpowiedzUsuńftgcvfjhjklf . O boże *-* .
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
.Kiedy następny?? :3
OdpowiedzUsuńhttp://you-are-my-sunshine-of-my-life.blogspot.com
OdpowiedzUsuńnowy blog, zachęcam do czytania :)
Świetne :)
OdpowiedzUsuń