sobota, 11 maja 2013

2. ''Jak poznasz ją lepiej, zmienisz zdanie.''




*oczami Jessici*

Poranne słońce świecące mi w oczy zmusiło mnie do obudzenia się. Rozejrzałam się na boki. Justina nie było. Spojrzałam na zegarek. 7:45. Pięknie! Za 15 minut lekcje! Nie mogę spóźnić się na pierwszy dzień szkoły! Dlaczego Justin mnie nie obudził? Ugh. Szybko wstałam, ubrałam na siebie czarne rurki, fioletową bokserkę i fioletowe conversy. Włosy upięłam w koka, zrobiłam lekki makijaż i spakowałam rzeczy do torby. Może zdążę 10 sekund przed dzwonkiem. Spojrzałam na plan lekcji, pierwsza matematyka. Mój znienawidzony przedmiot. Szybko wybiegłam z pokoju zamykając za sobą drzwi na klucz i pobiegłam w stronę wyjścia z akademika. Przebiegłam przez park i wbiegłam do szkoły. Uf, jeszcze nie było dzwonka. Wyrobiłam się. Szybko znalazłam klasę od matematyki i w tym momencie zadzwonił dzwonek. Nie znam nikogo z tej klasy. Poszłam na sam koniec i usiadłam w ostatniej ławce na końcu. Nauczyciel cały czas zanudzał nas i kazał robić jakieś zadania.
Czas w szkole strasznie się ciągnął. Mamy czwartek a ja mam kompletnie dosyć. Minęły dopiero 4 lekcje i właśnie jest przerwa obiadowa. Odkąd jestem w szkole nie widziałam nikogo znajomego, nawet Tori. 
Wzięłam jedzenie na tacę i zaczęłam rozglądać się za pustym stolikiem. Na moje nieszczęście, wszystkie były pełne. 
-Jessica! -usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Jasona, który do mnie macha. Siedział z moją siostrą i kilkoma innymi znajomymi, zapewne w ich wieku. -Siadaj z nami! -krzyknął.
Przegryzłam dolną wargę i poszłam w kierunku ich stoliku.
-Cześć. -uśmiechnął się do mnie Jason.
-Hej. -odpowiedziałam. 
-Jak pierwszy dzień w szkole?
-Jeszcze żyję, jak widzisz. -powiedziałam pół żartem na co chłopak się zaśmiał. -A Tobie siostro jak idzie? -zwróciłam się do Tori.
-Dobrze. -powiedziała przełykając ziemniaki. -Dostałam 5 z matmy. -powiedziała uradowana.
Tori zawsze była dobra w szkole. Nie to co ja.

W pewnym momencie zobaczyłam, że wszyscy patrzyli ukradkiem na wejście do stołówki. Sama tam spojrzałam i rozpoznałam Ashley i Justina, którzy wchodzili do środka. Z nimi szedł jakiś chłopak. To musiał być Ryan, o którym opowiadał Jason. Nie mogłam przestać patrzeć się w ich stronę. Ryan jest bardzo przystojny. Czemu zadaje się z takim dupkiem, jak Justin? Gdy spojrzałam na Justina, zauważyłam, że sam się we mnie wpatrywał. Szybko spuściłam wzrok na tackę z jedzeniem.

Ostatnia lekcja. W końcu długo wyczekiwany dzwonek na lekcji angielskiego zadzwonił. Spakowałam rzeczy do torby i poszłam do akademika. Pod akademikiem stali Justin, Ashley i Ryan. Super.
-Cześć! -krzyknęła uśmiechnięta Ashley. 
-Cześć. -odwzajemniłam jej uśmiech. Cała trójka paliła.
-Chcesz z nami zapalić? 
Czy ona przypadkiem nie mówiła mi, że mam się trzymać z daleka od Justina? Cały czas czułam na sobie jego wzrok. 
-Nie, dzięki. -odparłam i weszłam do akademika.
Nie ukrywam, zapaliłabym. Ale nie chcę się mieszać w ich towarzystwo. Tak będzie lepiej.


*oczami Justina*

-Na chuj proponowałaś jej zapalenie z nami? -zarzuciłem Ashley.
-Wyluzuj... -zaczęła Ashley, ale jej przerwałem.
-Nie! Wystarczy że jestem na nią skazany w jednym pokoju.
-Nawet jej nie znasz!
-A może ty znasz?
-Tak się składa że zdążyłam ją poznać!
-Możecie się kurwa zamknąć? -wtrącił się Ryan. -Zachowujecie się jak dzieci. -zmarszczył brwi, po czym wyrzucił peta od papierosa i poszedł do akademika zostawiając mnie samego z Ashley.
-Jak poznasz ją lepiej, zmienisz zdanie. Pamiętasz jak było z Ryanem gdy przyszedł tu do szkoły? -spytała nie dając mi szansy na odpowiedź bo również weszła do środka. 
Szczerze mówiąc, to nawet nie wiem co miałbym jej na to odpowiedzieć. Wyrzuciłem peta i wszedłem do akademika.


*oczami Jessici*

Mimo, że nie lubię nauki to nie chcę zawalić sobie pierwszych dni. Wyjęłam książkę do biologi i ledwo ją otworzyłam, usłyszałam otwierające się drzwi. To Justin.
-Co robisz? -spytał krótko. Wow. Czy on się do mnie odezwał? To chyba jakiś cud. -Głucha jesteś? -spytał  znowu z niesmakiem na twarzy.
-yy.. No ja chciałam się pouczyć. -odparłam, na co chłopak wybuchnął śmiechem. -Co jest takie śmieszne? 
-To, że jesteś kujonem.
-Nie jestem kujonem! Nienawidzę się uczyć! Ale nie chcę sobie zawalić pierwszych dni.
-Błagam Cię. Ja się w ogóle nie uczę, nie odrabiam zadań, nic. A zdaję co roku i mam same trójki. Ta szkoła jest zbyt łatwa. 
-Ok. -wzruszyłam ramionami i zamknęłam książkę.
-Jutro w świetlicy o 20 jest impreza. Wpadnij. -powiedział do mnie i puścił mi oczko po czym zniknął za drzwiami łazienki. 
Czy Justin Bieber właśnie zaprosił mnie na imprezę? Coś mu odbiło czy mi się tylko zdaje? A mówią, że to dziewczyny są te z humorkami.



***
I mamy drugi rozdział :)
Wiem, że się powtarzam, ale BARDZO dziękuję wam
za wszystkie komentarze.
Jesteście wspaniali, Kocham Was!

11 komentarzy:

  1. edkwehuiweghduiewhduwejhdgujeqgduyegwqhdsgdjw

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaprosił ją? Był miły? O matko... *___*
    Nie mogę się doczekać tej imprezy! :D <3
    I tak my Ciebie też kochamy ;p ;*< 3
    Rozdział świetny!


    @alexxys96

    OdpowiedzUsuń
  3. to było miłe z jego strony, że ją zaprosił, ale mam wrażenie że coś szykuje. przed chwilą kłócił się z Ashley, sooł... duihvdfuivh czekam na następną część! @umbbieber

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, super, super ! ♥ @irish_teenager

    OdpowiedzUsuń
  5. kocham uwielbiam, cudowny, fantastyczny *_*
    z niecierpliwością czekam na nowy
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham toooo <3
    uwielbiam tą całą fabułę i jak to wszystko piszesz asdfghjkl

    OdpowiedzUsuń
  7. świetnie, czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda ze takie krotkie :c

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo ciekawie piszesz ;D nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń
  10. opowiadanie zaczyna się świetnie. ciekawe co się zdarzy na imprezie xD
    z niecierpliwością czekam na nn :)
    Beti:)

    OdpowiedzUsuń